Forum www.bractworycerskiechzo.fora.pl Strona Główna www.bractworycerskiechzo.fora.pl
Bractwo Rycerskie Chorągiew Ziemi Olkuskiej Grupa Rekonstrukcji Historycznej XII/XIIIw
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chrześcijaństwo i Pogaństwo

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bractworycerskiechzo.fora.pl Strona Główna -> Artykuły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Baldwin
Dowódca Administrator


Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olkusz

PostWysłany: Czw 8:54, 10 Wrz 2015    Temat postu: Chrześcijaństwo i Pogaństwo

Chrześcijaństwo i Pogaństwo

Artykuł bedzie zawierał zarówno zwyczaje pogańskie jak rownież święta Chrześcijańskie. Często się zdarzało bowiem że pogańskie święta zastępowano chrześcijańskimi w celu nawracania pogan.

Przyjrzyjmy sie zatem tematowi. Artykuł bedzie sie rozrastał w miarę upływu czasu gdyż ciężko objąć tak duzy temat w kilku linijkach.

Napiszemy o zwyczajach i zabobonach, które były i te, które przetrwały do dziś.
Napiszemy o legendach i mitach.
Napiszemy o zwyczajach pogańskich, tych zapomnianych i te które się praktykuje po dziś dzień
Napiszemy zwyczajach i o świętach Chrześcijańskich, skąd się wzięły i jakie mają one wpływ na życie zwyczajnych ludzi aż po dzień dzisiejszy.

Zapraszam


Ostatnio zmieniony przez Baldwin dnia Czw 14:55, 10 Wrz 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Baldwin
Dowódca Administrator


Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olkusz

PostWysłany: Czw 9:08, 10 Wrz 2015    Temat postu:

Wierzenia żniwiarzy:

Od niepamiętnych czasów ludzie wierzyli, że podczas żniw towarzyszą im siły demoniczne. Stad przekonanie o istnieniu południc (sprowadzają żniwiarzy na manowce) i diabła (wywołującego wiatr. który utrudniał koszenie). Na zakończenie żniw gospodarz stawiał kozę, czyli ostatni snopek, który jego rodzina przystrajała. Kozę nazywano też wereją, brodą lub kozią brodą. Udekorowana kwiatami miała zapewnić urodzaj. Koza była swoistym darem dla ptactwa i myszy, aby nie robiły szkód w obejściu. Snopki pozostawiano na polu ułożone w mendle (około 15 sztuk). Zakończeniem prac polowych była zwózka zboża do stodoły i uroczyste świętowanie. Zwożeniu zboża również musiało towarzyszyć zachowania magiczne, które chroniły plony przed szkodnikami. Między innymi w stodole kładziono poświęcone zioła. Ich zadaniem było odstraszanie szkodników.


Pszeniczna magia:

Dawniej, tuż przed żniwami podczas pełni księżyca, udzie zbierali kilka kłosów pszenicy. Potem przez trzy dni suszyli je i wysypywali ziarno. Z pustych kłosów splatali warkocze, które miały chronić dom przed zawiścią i urokami. Z kolei ziarna mieszali z bursztynami, nakrywali białym płótnem i trzymali na parapecie okiennym, by padało na nie słońce. To rozświetlone ziarno również zapewniło im ochronę przed złymi mocami.


Ostatnio zmieniony przez Baldwin dnia Czw 14:56, 10 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Baldwin
Dowódca Administrator


Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olkusz

PostWysłany: Czw 9:38, 10 Wrz 2015    Temat postu:

Świętojańskie Rytuały

Zabawy i zwyczaje:
Przesilenie wiosenne to święto ognia, wody, Słońca, Księżyca, urodzaju, radości, miłości i płodności. Wokół ognisk zawsze tańczyły dziewczęta ubrane w białe szaty i przepasane bylicą, czarodziejskim zielem o niezwykłej mocy. Śpiewały pieśni miłosne. Noc świętojańska była porą zalotów. Do ognisk przychodzili też chłopcy i popisywali się zręcznością, skacząc przez płomienie. Czasem gdy chłopak i dziewczyna mieli się ku sobie, skakali przez ogień razem, mocno trzymając się za ręce. Udany skok wróżył im gorącą miłość i wierność do grobowej deski. Po północy wszyscy uczestnicy zabawy wyruszali na poszukiwaniu kwiatu paproci, który zakwitał tylko w tę jedną noc.

Moc ognia:
W najkrótszą noc w roku z 23 na 24 czerwca na wzgórzach i leśnych polanach palono ogniska. To były tzw. sobótki. Ogień krzesano, pocierając o siebie drewniane gałązki. Noc Kupały to najlepszy czas na odprawianie oczyszczających rytuałów, które miały zapewnić zdrowie i szczęście na kolejny rok. Tradycyjne oczyszczenie polegało na spaleniu w ognisku ziół: piołunu, lubczyku, bylicy i cząbru. Aby zapewnić sobie miłość, palono w ogniu lawendę. Dla poprawy finansów, dobrze jest spopielić werbenę, która sprzyja też kreatywności i strzeże przed złymi mocami. Zioła zebrane podczas nocy świętojańskiej służą do odpędzenia złych duchów.

Puszczanie wianków:
Najważniejszym obrzędem było puszczanie wianków na wodę. Dziewczęta na wydaniu wiły wianki z kwiatów polnych i ogrodowych (chabrów, maków, rumianków, ruty), przywiązywały je do deseczki i z umocowana do niej świeczką puszczały na wodę, uważnie obserwowano, jak płyną. Jeżeli dryfowały równo, a i do tego jeśli jeszcze wyłowił je miły sercu chłopiec, była to dobra wróżba: oznaczała wielką miłość i szybkie zamążpójście. Gorzej gdy wianek zaplatał się w roślinach wodnych... Niestety to oznaczało, że dziewczyna zostanie w panieńskim stanie przez kolejny rok.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Baldwin
Dowódca Administrator


Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olkusz

PostWysłany: Czw 10:15, 10 Wrz 2015    Temat postu:

HALLOWEEN

1]Halloween pochodzi od celtyckiego święta Samhain. Było ono jednocześnie pożegnaniem lata, powitaniem zimy i świętem zmarłych. W tym dniu zaświaty łączyły się ze światem rzeczywistym i według dawnych wierzeń dochodziło do kontaktów między duchami zmarłych a osobami żywymi. Tego dnia istniało zagrożenie ataku złych duchów, które starano się odstraszyć m.in. dziwnymi przebraniami. Druidzi -kapłani celtyccy - zakładali czarne stroje, i to one stały się symbolem tego święta. Kolejnym jego atrybutem była wydrążona i podświetlona od środka dynia z wyszczerbionymi zębami.

2] Halloween lub właściwie Hellowin (Biblia Szatana) w tm dniu poświęca się dzieci (porywa zeby je zabić) w imie szatana . W samych stanach ginie w tym, dniu setki dzieci.
wg. wiary chrześcijańśkiej zabrania się wtym dniu święcenia tego swięta ze zgląd na wywoływanie duchów. Dusze w niebie nie chcą opuszczac Boga i zamiast dusze bliskich można przywołać jedynie demona który udaje bliskiego i który może opętać jednego z uczestików "zabawy". Kiedy potrzebujemy pomocy egzorcysty, powinniśmy najpierw zgłosić się do księdza ze swojej parafii. To on oceni sytuację i ewentualnie skontaktuje nas z egzorcystą. Można także zgłosić się osobiście. W każdej kurii jest dostępny wykaz egzorcystów z danego terenu. Ksiądz egzorcysta ustali termin, kiedy odbędzie spotkanie, podczas którego postara się zbadać przyczyny złego stanu. Wtedy, jeśli będzie taka konieczność, odprawi egzorcyzmy, czyli odmówi specjalną modlitwę - błogosławieństwo. Egzorcysta katolicki nie przyjmuje żadnych pieniędzy, upominków czy innych dowodów wdzięczności.

O samych dziadach możemy poczytac tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]

lub tez w innym artykule tutaj : Koncepcje duszy i zaświatów w wierzeniach Słowian
[link widoczny dla zalogowanych]

Chrześcijanin nie obchodzi dziadów bo wie że dusza ludzka po śmierci jest w niebie lub pragnie sie do niego dostać aby byc u boku Boga. Chrześcijanin Modli się za dusze bliskich i i innych oraz znajomych aby dostąpili szczęścia bycia z Bogiem i modli sie o ich wieczne odpoczywanie a nie o udrękę i przywoływanie. Tradyccja modlitwy za dusze zmarłych swój początek wzięła w VII wieku. Papież Bonifacy IV wprowadził Dzień Wszystkich Świętych gdy rzymski Panteon został zamieniony na świątynię pod wezwaniem Wszystkich Świętych. Wówczas modlono się jedynie za dusze świętych. Natomiast kult dusz wszystkich zmarłych obchodzony dzisiaj w dzień zaduszny został wprowadzony przez cystersów dopiero w X wieku, a w Polsce przyjął się w XII stuleciu. Zwyczaj ten wywodzi się z tradycji modłów za zmarłych zakonników.

Palenie zniczy: Tradycja stawiania zniczy na grobach wywodzi się z dawnego pogańskiego zwyczaju rozpalania ognisk na mogiłach, wierzono bowiem, że ogrzeją one błąkające się po ziemi dusze. To, że zwyczaj ma pogańskie pochodzenie nie znaczy, że nie może być teraz chrześcijański. Pogańskie pochodzenie mają na przykład obrączki ślubne, a przecież teraz są częścią chrześcijańskiej, katolickiej ceremonii.

Nie ma sprzeczności w tym. Kościół "uświęcił" pogański zwyczaj, nadał mu inne znaczenie, inny wymiar. Zatem teraz nie jest to już pogański zwyczaj.

Świece, znicze, kadzidło są symbolami naszych modlitw unoszących się do Nieba, przed tron naszego Pana. Mamy tego wyraz w Apokalipsie, gdzie aniołowie i święci zanoszą nasze modlitwy przed oblicze Boga:

A kiedy wziął księgę, czworo Zwierząt i dwudziestu czterech Starców upadło przed Barankiem, każdy mając harfę i złote czasze pełne kadzideł, którymi są modlitwy świętych. (Ap 5,8)

I przyszedł inny anioł, i stanął przy ołtarzu, mając złote naczynie na żar, i dano mu wiele kadzideł, aby dał je w ofierze jako modlitwy wszystkich świętych, na złoty ołtarz, który jest przed tronem. I wzniósł się dym kadzideł, jako modlitwy świętych, z ręki anioła przed Bogiem. (Ap 8, 3-4)

Poza tym jeżeli Kościół nam oferuje odpust zupełny za odwiedzenie cmentarza i spełnienie zwykłych warunków, to znaczy, że jest to zwyczaj dobry. Oczywiście nie zapalenie lampki, ale modlitwa są tu najbardziej istotne, ale nie zmienia to w niczym faktu, że to za odwiedziny grobów możemy uzyskać odpust dla siebie, lub za naszych zmarłych bliskich.

„Halloween jest świętem z gruntu antychrześcijańskim” – przestrzega abp Marek Jędraszewski w liście do wiernych. Metropolita łódzki podkreśla, że nie powinny w nim uczestniczyć, nawet w formie zabawy, osoby wierzące. Dorośli zaś „powinni chronić dzieci i młodzież przed obrazami grozy i strachu związanymi z tym pseudoświętem” Polecam film:
Dlaczego Kościół katolicki sprzeciwia się świętowaniu Halloween? Czy rzeczywiście jest to poważne zagrożenie duchowe? Film precyzyjnie ukazuje odpowiedzi na te pytania. Realizacja: ks. Sławomir Kostrzewa
UWAGA! Drastyczne zdjęcia i sceny
https://www.youtube.com/watch?time_continue=764&v=_UT3N9w3hWU


1 Listopada

Początki tego święta sięgają IV wieku. choć pierwotnie święto zmarłych meczenników obchodzono 13 maja.
Jednak w 731 roku papież Grzegorz III przeniósł uroczystość na 1 listopada, a kolejny papież Grzegorz IV poszerzył święto zmarłych męczenników o Dzień Wszystkich Świętych Kościoła Katolickiego.
1 listopada miało być świtem radosnym, ale w Polsce uważana jest za smutne. W tym szczególnym dniu chodzimy na cmentarze wspominać naszych bliskich zmarłych, choć dniem modlitwy za nich miał być 2 listopada, czyli dzień zaduszny. Zaduszki to pozostałość pogańskich dziadów, kiedy to wszyscy wierzący modlili się za zmarłych, których dusze są w czyściu. W tym okresie zakazane było" ubijanie masła, deptanie kapusty, maglowanie, przędzenie wełny, wylewanie pomyj oraz...spluwanie.



1 listopada jest dniem radości, a nie żałoby. Kościół katolicki w tym dniu uroczyście świętuje znanych i anonimowych, dawnych i współczesnych świętych.
Uroczystość Wszystkich Świętych nie jest - wbrew spotykanym opiniom żadnym: "Świętem Zmarłych". Taka wersja obchodzenia tej uroczystości jest dziedzictwem epoki komunizmu. Kościół cieszy się, że bardzo wielu zmarłych przebywa u Boga w niebie. Podkreśla w tym dniu, że wszyscy są powołani do świętości i każdy z nas ma na to szansę. Uroczystość Wszystkich Świętych jest jednym z najbardziej radosnych dni dla chrześcijan. W ciągu roku niemal każdego dnia przypada wspomnienie jednego lub kilku świętych znanych z imienia. Jednak ich liczba jest znacznie większa. Wiele osób doszło do świętości w zupełnym ukryciu. 1 listopada Kościół oddaje chwałę wszystkim świętym, tym oficjalnie uznanym i wyniesionym na ołtarze jak i tym, których nikt nie zna z imienia. Dzień 1 listopada przypomina prawdę o powszechnym powołaniu do świętości. Każdy z wierzących, niezależnie od konkretnej drogi życia: małżeństwa, kapłaństwa, bycia zakonnikiem, czy życia w samotności, jest powołany do świętości. Tej pełni człowieczeństwa nie można osiągnąć własnymi siłami. Konieczna jest pomoc łaski Bożej, czyli dar życzliwości Boga. Ponieważ Stwórca powołuje do świętości wszystkich, także każdemu człowiekowi pomaga swą łaską. Teologia wskazuje, iż każdy otrzymał dar zbawienia, bo Jezus Chrystus złożył ofiarę za wszystkich ludzi. Od każdego z nas jednak zależy, w jakim stopniu przyjmiemy od Boga dar świętości. Uroczystość Wszystkich Świętych zdecydowanie różni się od Dnia Zadusznego (wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych) przypadającego na 2 listopada. Uroczystość przypadająca na 1 listopada wyraża powszechne powołanie do świętości. Wskazuje na hojność Pana Boga i pogłębia nadzieję, że wszelkie rozstanie nie jest ostateczne, bo wszyscy są zaproszeni do domu Ojca. Razem jednak Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny przypominają prawdę o wspólnocie Kościoła, obejmującej świętych w niebie, pokutujących w czyśćcu i żyjących jeszcze na ziemi. Wśród tych trzech stanów Kościoła dokonuje się, poprzez modlitwę, pamięć czy ofiarę, ciągła wymiana dóbr duchowych. W tej łączności (komunii) wyraża się Świętych Obcowanie. Wspomnienie wszystkich świętych ma źródło w kulcie męczenników. W rocznicę śmierci, która dla chrześcijan jest dniem narodzin dla nieba, odprawiano na grobach męczenników Eucharystię i czytano opisy męczeństwa. Pamięć o tych, którzy krwią potwierdzili swoją wiarę, była w pierwszych gminach chrześcijańskich pieczołowicie przechowywana. Każda z lokalnych wspólnot posiadała spis swoich męczenników, którzy przez sam fakt męczeństwa stawali się bliskimi Chrystusa. Dlatego ich wstawiennictwo nabierało szczególnej mocy. Stopniowo do tych list dopisywano imiona nie tylko męczenników, ale też innych osób odznaczających się szczególną świętością. Pierwszym świętym spoza grona męczenników był zmarły w 397 r. biskup Marcin z Tours. Początki uroczystości Wszystkich Świętych sięgają IV w. W Antiochii czczono wtedy pamięć o bezimiennych męczennikach, których wspominano w niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego. W Rzymie w VII wieku papież Bonifacy IV poświęcił dawny Panteon i uczynił go kościołem ku czci Bogurodzicy oraz wszystkich Męczenników. Polecił przy tej okazji umieścić tam kamienie przywiezione z katakumb chrześcijańskich męczenników. Historycy przekazują, iż przywieziono wtedy aż 28 pełnych wozów. Z rocznicą tych wydarzeń związane było rzymskie święto Wszystkich Świętych. Czczono wtedy jedynie Maryję i męczenników. W późniejszych wiekach dołączono kult "wszystkich doskonałych Sprawiedliwych". Obchody przeniesiono z 13 maja na 1 listopada. Powodem były prawdopodobnie trudności z wyżywieniem rzesz pielgrzymów przybywających do Rzymu na wiosnę. Listopadowa data była już znana w Irlandii oraz Anglii a od VIII w. święto rozprzestrzeniło się w całej Europie. Po ostatniej reformie liturgii teologowie podkreślają, że "uroczystość obejmuje nie tylko świętych kanonizowanych, ale wszystkich zmarłych, którzy osiągnęli doskonałość, a zatem także zmarłych spośród krewnych i przyjaciół". W odróżnieniu od tej uroczystości, następnego dnia - 2 listopada - wspomina się wszystkich wiernych zmarłych. Jest to dzień modlitwy za tych, którzy w czyśćcu przygotowują się do chwały nieba.


Ostatnio zmieniony przez Baldwin dnia Nie 1:48, 01 Lis 2015, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Baldwin
Dowódca Administrator


Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olkusz

PostWysłany: Czw 11:01, 10 Wrz 2015    Temat postu:

Groza czyhająca w głębinach

Dawniej ludzie bali się dużych zbiorników wodnych - rzek, jezior, morza. Działo się tak głownie dlatego, że nie potrafili pływać. Jeżeli ktoś miał nieszczęście wpaść do głębokiej wody, był właściwie stracony. A ponieważ na dawnej polskiej wsi nie wylewano za kołnierz i gospodarze często wracali nocą z karczmy w stanie mocno wskazującym, wypadki utonięć musiały zdarzać się nagminnie.
Oczywiście łatwiej było wytłumaczyć je działalnością złośliwych demonów niż własną nieostrożnością. Stąd właśnie wzięły się wszystkie mrożące krew w żyłach opowieści o dziwnych stworach, które kryją się w szuwarach i tylko czekają na zbłąkanego wędrowca, aby wciągnąć go pod wodę, a następnie utopić. Gdy sięgały po niego pokrytymi szlamem łapskami, człowiek mógł tylko modlić się do Boga o ratunek.

Utopiec
Najpopularniejszy ze słowiańskich demonów wodnych, który - jeśli wierzyć szeroko rozpowszechnionym podaniom - zamieszkiwał praktycznie każde większe bajoro. Często utożsamiany z duchem utopionego człowieka lub samobójcy, który zakończył życie, rzucając się w odmęty, a po śmierci mści się na żywych. Niezwykle silny utopiec wciągał ofiarę pod wodę, a następnie dusił własnymi rękami.


Klabaternik
Opiekował się statkami wyruszającymi w dalekomorskie rejsy. Trzymał latarnię, którą wskazywał drogę, wyprowadzając statek z szalejącego sztormu. Była za to wyjątkowo złośliwy dla leniwych i tchórzliwych marynarzy. Przeszkadzał im w pracy, wycinał złośliwe kawały lub zwyczajnie w świecie bił pięściami po twarzy.

Bannik
Nosił również o wiele lepiej tłumaczącą jego działalność nazwę łaźnika. Opiekował się przydomową łaźnią, w którą było wyposażone praktycznie każe słowiańskie gospodarstwo. Pilnował, aby w palenisku nie wygasł ogień, a za swoje usługi nie żądał wiele tylko cebrzyka wody dziennie. Należał do nielicznie przyjaźnie nastawionych stworzeń związanych z wodą. Najczęściej przybierał postać rudego karzełka z bujna czupryną.

Syreny
Piękne kobiety, które swoim cudownym śpiewem wabiły marynarzy na mieliznę, a następnie ich pożerały... zamiast nóg miały rybi ogon, który ułatwiał im poruszanie się pod wodą. Do Polski podania o syrenach zawędrowały stosunkowo późno, bo dopiero w XV wieku, i nigdy nie były zbyt popularne. Wyjatkiem jest oczywiście warszawska syrenka, która kiedyś wyglądała zupełnie inaczej - miała ludzką głowę, ptasi tułów i smocze skrzydła.

Legenda o Warszawskiej Syrence

"Pewnego dnia u podnóża dzisiejszego Starego Miasta wyszła z wody przepiękna syrena, aby nieco odpocząć na piaszczystym brzegu. Tak spodobało jej się miejsce, że postanowiła tu zostać na zawsze. Niestety zamieszkujący pobliską osadę rybacy zauważyli, że ktoś podczas połowów wzburza fale Wisły, plącze sieci i wypuszcza ryby z więcierzy. Postanowili więc schwytać szkodnika. Kiedy jednak usłyszeli przepiękny głos syreny, zaniechali swoich zamiarów i szczerze pokochali piękną kobietę-rybę, która od tej pory co wieczór umilała im czas przepięknym śpiewem. Pewnego dnia zobaczył syrenkę bogaty kupiec i postanowił ją schwytać. Podstępem uwięził ją w drewnianej szopie. Płacz syreny usłyszał młody syn rybaka i z pomocą przyjaciół, pod osłoną nocy uwolnił ją. Syrena z wdzięczności za uratowanie życia obiecała im, że zawsze kiedy tylko będą potrzebowali pomocy, stanie w ich obronie. I odtąd warszawska syrenka, uzbrojona w miecz i tarczę, broni miasta i jego mieszkańców."


Rusałki
Długie, zielone włosy, wielkie, niewinne oczęta, gibkie ciało i zalotny uśmiech.. Urodziwe rusałki czy też boginki tańczyły nago w świetle księżyca, kusząc młodych mężczyzn, którzy byli na tyle nie rozsądni, aby zabłądzić na ich tereny. Gdy udało im się zawrócić w głowie nieszczęśnikowi, wabiły go w nadbrzeżne sitowie, a następnie topiły z uśmiechem na pełnych, czerwonych ustach. Czasami zamęczały ofiarę tańcem lub łaskotkami. Przed atakiem chronił listek piołunu, który młodzieniec powinien nosić w kieszeni. W rusałki zamieniały się dusze dziewcząt zmarłych nienaturalną śmiercią oraz tych, które utopiły się z powodu nieszczęśliwej miłości. Obchodziły swoje święto - rusalczy tydzień- w okolicach Zielnych Świątek.


SMOK

Choć kojarzy się raczej z żywiołem ognia, którym zionie, puszczając z dymem malownicze wioski i dzielnych rycerzy, wielki jaszczur to mityczne stworzenie jednoznacznie związane z wodą. Smok jest symbolem zła i chaosu. Pierwotnych wód, z których dopiero narodzi się uporządkowany wszechświat.
Legendy i literatura przechowały wiele rozmaitych wizerunków smoka. Najczęściej wygląda jak wielki skrzydlaty wąż, ale nie stanowi to reguły. Może mieć głowę ptaka, łapy lwa a ciało słonia - w zależności od wyobraźni bajarza. Smoki słyną ze sprytu, chciwości i nieskończonego apetytu. Gromadzą wokół siebie skradzione skarby, których nie oddają łatwo. Niezwykle trudno pokonać je siłą, lepiej użyć podstępu - jak znany wszystkim Szewczyk Dratewka, pogromca Smoka Wawelskiego.

Legenda o wawelskim smoku










Smocza jama

Jaskinia, którą według legendy zamieszkiwał smok udostępniona jest do zwiedzania. Ciąg pieczar liczy 81 metrów długości. Można je zobaczyć o każdej porze roku z wyjątkiem zimy. Do jaskini można się dostać schodząc kręconymi schodami wprost ze szczytu Wzgórza Wawelskiego. Przy wyjściu z pieczary znajduje się rzeźba smoka, który zionie prawdziwym ogniem.


Ostatnio zmieniony przez Baldwin dnia Czw 13:13, 10 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Baldwin
Dowódca Administrator


Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olkusz

PostWysłany: Czw 14:51, 10 Wrz 2015    Temat postu:

Kto się błąka wśród zamieci?

Długa i mroźna zima budziła wśród naszych przodków zrozumiały lęk. Nic dziwnego, skoro nie znali luksusu, jakim jest centralne ogrzewanie, i musieli bronić się przed zimnem, korzystając z ograniczonych możliwości. Życie w dawnych czasach nie było lekkie. Nie każdy mógł sobie kupić ciepłe ubranie. Przypadki zamarznięcia ludzi zdarzały się często, o czym piszą w mrożących krew w żyłach dziewiętnastowiecznych nowelach.
Ostra zima pociągała za sobą głód. Jeżeli gospodarz nie zgromadził odpowiednich zapasów, bo zbiory nie były dla niego łaskawe, czekał go ciężki los. Dzikie zwierzęta, w tym drapieżne wilki, podchodziły blisko ludzkich osad w poszukiwaniu pożywienia. Zdarzało im się nawet atakować zagubionych w lesie wędrowców.
Atmosfera wszechobecnej lodowatej grozy pobudzała ludową fantazję, która płodziła rozmaite stwory, czajce się pośród padającego śniegu. Mogły to być istoty groźne dla człowieka lub przeciwnie - dobre duchy, które pomagały mu przetrwać najtrudniejszy czas w roku. Np. Święty Mikołaj czy Dziadek Mróz, którzy przedzierali sie przez zamieć, aby obdarować dzieciom prezenty.


Święty Mikołaj

Gdy myślimy o Świętym Mikołaju, przed oczami natychmiast pojawia się nam obraz wesołego, brodatego grubaska w czerwonej czapie z pomponem, który mieszka na biegunie północnym, gdzie prowadzi wielka fabrykę zabawek. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że ten wizerunek stworzył koncern Coca-Cola. Popularny Mikołaj w latach 30. XX wieku pojawiał się w reklamie i od tamtej pory utrwalił w świadomości ludzi na całym świecie. Tymczasem prawdziwy Święty Mikołaj żył w IV wieku i był biskupem Miry. Zamiast śmiesznej czapki z czerwonego kubraczka nosił szaty odpowiednie do stanowiska. Święty wspierał biednych, wyróżniał się pobożnością i miłosierdziem.Dokonywał również licznych cudów. Ratował żeglarzy podczas sztormów na morzu, a nawet wskrzeszał podstępnie zamordowanych nieszczęśników.
Jednak najpopularniejsza legenda związana ze Świętym Mikołajem dotyczy trzech ubogich sióstr, których ojca nie było stać na ufundowanie posagu. Mikołaja wzruszyła ta opowieść i gdy każda z panien osiągała wiek odpowiedni do małżeństwa, wrzucał do jej pokoju złotą kulę, której wartość pokrywała wszelkie koszty ślubu. I tak powstał zwyczaj wręczania prezentów w dzień liturgicznego wspomnienia świętego, czyli 6 grudnia.


Dziadek Mróz

Wschodni odpowiednik Świętego Mikołaja znany jest przede wszystkim z tego, że odwiedzał dzieci w krajach dawnego ZSRR. Tak naprawdę historia Dziadka Mroza sięga znacznie wcześniej. Według pierwotnych podań był złym czarnoksiężnikiem, który porywał dzieci do wielkiego wora. Jeżeli rodzice chcieli je odzyskać, musieli zapłacić okup. Tradycja uległa zmianie pod wpływem Prawosławia - Dziadek stał się postacią pozytywną i teraz to on wręcza prezenty grzecznym dzieciom. W przeciwieństwie do Świętego Mikołaja nosi niebieski lub srebrny kożuch, a jego sanie ciągnie trojka koni.


ULLR

Według nordyckiej mitologii Ullr jest synem bogini miłości Siff i pasierbem Thora. To bóg zimy oraz patron narciarstwa. Prawdopodobnie właśnie on wynalazł narty. Uchodzi za niezwykle przystojnego wojownika i świetnie posługuje się łukiem z cisowego drewna. Do dziś jego wizerunek pojawia się na medalach, którymi nagradza się zwycięzców podczas organizowanych na północy zawodów sportów zimowych.


YUKI ONNA

Nazwa tej niezwykłej istoty oznacza "śnieżną kobietę". Pojawia się ona wśród zamieci, a blada cera pozwala jej idealnie wtopić się w tło. Ma długie czarne włosy i karminowe usta. Jak większość japońskich demonów, unosi się lekko nad ziemią, więc nie pozostawia śladów. Zazwyczaj nie czyni ludziom szkody, ale czasami może obdarzyć lodowatym pocałunkiem, po którym człowiek natychmiast zamarza.


MARZANNA

Zwana też Moreną lub Śmiercichą to słomiana kukla w damskim stroju, którą palono 21 marca, a następnie topiono w rzece lub stawie. O tym zwyczaju pisał już w XV wieku Jan Długosz.
Kogo przedstawia kukła, która nadal pali się lub topi na wiosnę? Marzanna to słowiańska bogini zimy, śmierci i przemijania. Przypomina o tym sami imię - rdzeń "mar" występuje w wyrazach martwy, zmarły czy zamartwiać się (na śmierć). Na wiosnę boginię śmierci symbolicznie zabijano, aby przyspieszyć nadejście lata. Chrześcijaństwo wielokrotnie zakazywało tego pogańskiego zwyczaju, a jednak przetrwał aż po dziś dzień.
O marzannie wspominają teksty z przed lat:

"Płyń Marzaneczko do Pryski, przynieś nam bezrok szybki.
Płyń Marzaneczko do Brzega bo cię tam Jaśkowi potrzeba."
-- ze śląskiej pieśni marzannej, Opole / Gosławice 1877 r.

"Hej, Marzanno miła, gdzieś ty klucze dała?
Co byś [zielone] pola nimi otwierała?"
"Marzanno krasna, kajś ty gęsi pasła?
Pod góreczką z [Jasiem] Robeneczkiem, aż se ziemia trzasła,
aby trawa rosła, zielona trawa, aż po kolana.
A wy dzieweczki wijcie wianeczki,
z modrych fiołków i białej różeczki."
-- z XIX wiecznych pieśni marzannych Moraw i Śląska.

"A sthąd ieszcże dziś ten obycżay maią w wielkiey Polsce y w Sląsku
iż siódmego dnia Márca thopią Marzanę vbrawszy iako niewiastę wyszedszy ze wsi spiewając: Smierć sie wije po płothu szukaięcy kłopotu [...] Zwali tego bałwana Marzana, tak bym rzekł, że to był bóg Mars, jako Ziewana Diana."
-- z kronik Marcina i Joachima Bielskich, 1564-1597 r.

Inne źrodła:
- Glosa do Mater Verborum XIIIw. (Marzanna jako Hekate/Proserpina)
- Statuty Andrzeja Łaskarza ok.1420 (próba zakazu obrzędu i jego opis)


Pierwszy wiosenny wypas bydła

Po zimie cala wieś razem pędziła bydło na pastwiska. Działo się to 23 kwietnia, w dzień świętego Wojciecha. Aby chronić zwierzęta przed złymi mocami, ludzie kładli przy progu obory jaja, sól i nóż lub okadzali dymem z ogniska, w którym spalono wielkanocne palmy.


Ostatnio zmieniony przez Baldwin dnia Czw 16:55, 10 Wrz 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Baldwin
Dowódca Administrator


Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olkusz

PostWysłany: Czw 16:26, 10 Wrz 2015    Temat postu:

Wierzenia jak uniknąć pecha

Wielu z nas boi się zapeszać i dlatego (tak na wszelki wypadek) woli odpukać w niemalowane drewno. Skąd się wziął ten zwyczaj? Wyjaśniają go dwie teorie. Jedna z nich głosi, że ludzie stukali w ściany drewnianych domów zawsze wtedy, gdy mówili o swoich marzeniach. Nie chcieli jednak, aby usłyszeli ich bogowie, którzy mogli poczuć się zazdrośni i pokrzyżować plany człowieka. Inna teoria także odwołuje się do przedchrześcijańskiej mitologii. Według tej z kolei nasi przodkowie wierzyli, że w pniach drzew mieszkają opiekuńcze duchy. stukaniem w pień drzewa budzili je i prosili o pomoc w realizacji swoich celów. Tak czy inaczej stukanie w niemalowane drewno miało pomoc człowiekowi.


Kobiecie z ciąży nie wszystko wolno

Według ludowej tradycji kobieta przy nadzieji musi zachować szczególną ostrożność. Przede wszystkim nie powinna patrzeć na brzydkich ludzi, bo jej dziecko tez nie będzie urodziwe. Nie wolno jej także zaglądać przez dziurkę od klucza, ponieważ jej syn lub córka mogą być przez to zezowate....


Ślubne przesądy

Narzeczeni powinni się dobrze zastanowić nad wyborem obrączek. Raz kupione muszą wystarczyć małżonkom do końca. Wymiana na nowe oznacz kłopoty w związku. Aby małżeństwo było szczęśliwe panna młoda nie może mieć biżuterii z pereł ani opali. Przed ślubem wolno jej płakać, łzy wzruszenia zwiastują szczęśliwe pożycie. Zapewni je też okrążenie ołtarza, ale już po uroczystości.


Ochrona przed duchami

W niektórych regionach kraju panowało przekonanie, że należy się strzec przed złymi duchami, które błąkają sie po ziemi i czyhają na dusze żyjących. Taką ochronę miało na przykład zapewnić położenie siekiery na progu domu.
Złe moce odpychało też trącanie się kielichami biesiadników podczas wznoszenia toastów.
A nowo narodzone dzieci broniła przed urokiem czerwona kokardka. Jej kolor symbolizował zdrowie i życie.


Śmierć i jej zwiastuny

Wedle ludowych podań śmierć człowieka mogą poprzedzać pewne znaki, np. tykanie lub bicie zegara, który od dawna nie chodzi, wycie psa lub pianie koguta w dzień. Niebezpieczne jest tez kwitnienie drzewa jesienią. Jest to nieomylny znak, że wkrótce umrze jego właściciel lub bliska mu osoba. Zmarłego należy pochować w ciągu trzech dni, najlepiej przed niedzielą, by nie pociągnął za sobą innych członków rodziny.

Czarownica

Ochroną przed urokiem czarownic miało zapewnić domownikom zawieszenie krzyża na drzwiach wejściowych. Tak samo działała podkowa znaleziona na drodze i umieszczona w widocznym miejscu domu. Na wsi szczególnie chroniono krowy przed urokiem. W tym celu gospodyni dosypywała nieco soli do mleka.

Ciemna moc zwierząt

Dawniej wierzono że skoro kura zapiała jak kogut zbliżały się kłopoty. Pianie czarnej kury było uważane za zwiastun choroby lub śmierci bliskiej osoby. Natomiast gdy piała biała kura, spodziewano sie ślubu w rodzinie. Gospodynie przyglądały się też bacznie jajkom. Z ich kształtu i wielkości wróżyły przyszłość. Duże i foremne zapowiadały dobrobyt, małe i niekształtne nieurodzaj i głód...

Wszyscy wiedzą, że spotkanie czarnego kota na drodze oznacza pecha. Wszyscy oprócz Anglików. Dla nich czarny kot symbolizuje szczęście.
Na pewno złym omenem jest gdy kot (dowolnej maści) opuszcza dom. Według niektórych wierzeń może to być zwiastun choroby któregoś z domowników lub nawet śmierci. Natomiast przybłąkanie się kota odczytywane bywa za dobry znak, bo wraz z nim zamieszka zdrowie i powodzenie.

Od niepamiętnych czasów sowy, wrony i kruki zwiastowały niepowodzenie. Lepiej więc, by młoda para wybierająca się do kościoła na zaślubiny nie usłyszała dźwięku wydawanego prze któreś z tych ptaków. Krakanie wrony poczytuje się nie tylko za zły znak, ale i ostrzeżenie przed nieszczęściem. Dzięki wronie możemy go uniknąć...


Ostatnio zmieniony przez Baldwin dnia Czw 16:27, 10 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bractworycerskiechzo.fora.pl Strona Główna -> Artykuły Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin